UPADEK MAGII
Istota Światła to wszechmocny byt, który podzielił się na trzy bóstwa będące kreatorami. Moc kreatorów uformowała jeden świat, pozwoliła narodzić się innym gwiazdom oraz planetom. Jednak z czasem ich energia spadła do takiego poziomu, że nie mogli pozwolić na ubytek tej reszty która im została.
Wspólnymi siłami stworzyli wymiar, a jego wielkość równała się ze światem Środka nazwali ten wymiar morzem astralnym. Aby wypełnić mocą ten świat musieli stworzyć potężny wir, który będzie zasysał moc z pustki. Bogowie nazwali go Wortaks niektórzy nazywali go również strumieniem wszechmocy. Energia pustki trafiając do wymiarów zmieniała się w ciecz. Było jej tak dużo że zalała prawie cały wymiar tworząc bezkresne może płynnej energii
Wiele istot z różnych wymiarów zamieszkało w tym miejscu, gdyż nigdzie indziej nie było tak wiele energii. Po tysiącleciach ten świat wypełnił się różnymi istotami. Wielu magów zapuszczało się w te strony aby złapać magiczne bestie.
Jednak strumień płynnej mocy miał kiedyś wyschnąć. Tak przepowiadali starzy wieszcze. Były też inne przepowiednie, jedna z nich głosiła że stara magia umrze, a dawne potęgi znikną. Katedry magów ignorowały te doniesienia, gdyż nic nie wskazywało na zmniejszenie się mocy magicznej.
Razem z rozwojem sztuki magicznej adepci sięgali po coraz więcej mocy co nie uszło uwadze Bogini Pustki. Wysłała swego sługę do miejsca w który czuła największy odpływ energii. Tym sługą był pan śmierci dzierżący topór nicości który potrafi jednym cięciem zabić każdego boga. Po przybyciu do miejsca zamieszkanego przez Wortaksa. Zniszczył go jednym ciosem.
Gdy to się stało powstała fala energii która dotarła do innych wymiarów powodując burze i zniekształcenia w naturze. Magowie rzucający czary podczas tego zdarzenia stawali w płomieniach i ginęli. Choć anomalia trwała kilkadziesiąt uderzeń serca jednak objęła cały świat. Ci którzy to przeżyli nazwali ten dzień dniem pogromu. Po tym zajściu sztuka magiczna stawała się coraz słabsza co spowodowało że wielu magów porzuciło swój fach lub zaniechało rzucania zaklęć. Sto lat tyle zajęło aby magia całkowicie zniknęła nawet przedmioty nasycone przestały działać. Ostatni magowie mówili że już nie wyczuwają energii. Moc nadal istniała w morzu astralnym jednak żaden z magów nie wiedział jak zaczepność ze źródła. Magowie stali się ślepi na jej nowy aspekt który był nieznany. kiedy istniał wir energia wylewała się do innych światów. Magowie aby zaczerpnąć ze źródła musieli się tylko skupić wyglądało to jak picie wody ze strumienia. Jednak kiedy magia zniknęła trzeba znaleźć nowe metody czerpania mocy.
Były arcymag zachował tyle energii żeby ruszyć na brzeg morza astralnego aby się przekonać gdzie leży problem. Pierwszym co zobaczył po dotarciu na miejsce był fakt, że moc z nieba już się nie leje. Ten widok napawał go niepokojem, gdyż bez wylewającej się mocy magowie nie będą potrafili utkać czarów. Po tej nowinie ostatni złoci i srebrni magowie spotkali się razem.
Grupa tych, którzy ongiś mienili się magami odpowiedziała na wezwanie. Od swego byłego przywódcy poznali szczegóły zaistniałej sytuacji. Arus Trestan Arcymag katedry z pustyń pracował wiele lat nad jednym zaklęciem. Nie potrafił go jednak skończyć, gdyż nie rozumiał natury połączenia się z Oceanem Astralnym. Współpraca wielu magów pozwoliła stworzyć nową magię i filozofie. Kiedy dobiegła końca praca nad nową formułą zebrani nadali nazwę pierwszemu zaklęciu. Nowa magia potrzebowała ofiar które poświęcą się z własnej woli. Los ten przyjęło sześciu srebrnych magów stając się filarami nowej sztuki. Kolejnych sześciu wypowiedziało nowe zaklęcie wbijając ostrze ofiarne w serce tych, co oddali swe życie. Tak narodziło się pierwsze zaklęcie i związanie artefaktyczne. Kolejne pokolenia już nie musiały nikogo poświęcać. Pierwsze zaklęcie jest kontraktem działającym w dwie strony. Wezwana dusza odnawia zużytą energię magiczną a dusza zyskuje możliwość przebywania w świecie żywych. Każdy mag który wypowiedział zaklęcie jest związany z światem artefaktów swoją duszą. To znaczy że po śmierci trafia do tego świata i sam będzie czekać na wezwanie do świata żywych. Z tego powodu wielu magów boi się umrzeć niektórzy na siłę przedłużają swe życie, lecz w końcu i tak tam trafiają.